Pierwsza niedziela października

Październik to miesiąc różańca świętego. W pierwszą niedzielę miesiąca zapraszamy do wspólnej modlitwy ze św. Stanisławem Kostką.

 

Różaniec ze św. Stanisławem Kostką

 

Tajemnice radosne

 

  1. Zwiastowanie Maryi

       Wydarzenia z Nazaretu są opowieścią także o naszych zwiastowaniach, kiedy rozeznajemy wolę Bożą dla naszego życia.

       Maryja zajmowała ważne miejsce w życiu św. Stanisława. Tę pobożność wyniósł z domu, od swoich rodziców: Jana Kostki i Małgorzaty z Kryskich. Atmosfera mazowieckiej wsi, wypełnionej zapachem pól i łąk, na których znajdowało się wiele krzyży i kapliczek przydrożnych, odcisnęła piętno na duchowości Stanisława. Te wszystkie znaki zwiastowały mu jego przyszłość, która była związana z wypełnieniem Bożego planu względem małego szlachcica: chciał służyć tylko Jezusowi. Jego „tak”, wypowiadane od młodości, niech będzie i dla wielu młodych dzisiaj zachętą do pójścia za głosem Pana drogą powołania kapłańskiego czy zakonnego.

  1. Nawiedzenie św. Elżbiety

       Odwiedziny Maryi w domu jej krewnej Elżbiety wiązały się z długą i wyczerpującą podróżą, której celem była pomoc w ważnym momencie życia, jakim były narodziny Jana. Taka zmiana miejsca jest także pewną próbą wytrwałości i wiary.

       Również życie św. Stanisława naznaczone było wędrowaniem – z Mazowsza do Wiednia, potem z Wiednia przez Dylingę do Rzymu. Takie długie podróże są często możliwością do odbycia głębokiej refleksji nad życiem, nad sensem istnienia i wiary. Polecajmy w tej tajemnicy wszystkich, którzy codziennie przemierzają drogę do szkoły, pracy, na spotkanie z drugim człowiekiem, aby ten czas wędrowania był dla nich okazją do spotkania z Bogiem w modlitwie czy też zamyśleniu, owocującym później rozwijaniem dobrych relacji z bliźnimi.

  1. Narodzenie Pana Jezusa

Przyjście na świat oczekiwanego Mesjasza wielu napełniło radością. Aniołowie wyśpiewali chwałę Boga, który okazał miłosierdzie ludziom. Najpełniej zaś tę tajemnicę przeżywała Maryja, która przechowywała w swym sercu wszystkie wspomnienia tych chwil (por. Łk 2, 19). Syn Boży przyszedł więc na świat w rodzinie ludzkiej, dorastając w niej i nabywając tego, do dobre i piękne.

Atmosfera rodzinnego domu była też istotna dla rozwoju młodego Stanisława. Szlachecki klimat wiary w Boga i szacunku dla ojczystej ziemi odcisnęły piętno w sercu młodzieńca, który chciał wszystko czynić „dla większej chwały Bożej”. To w domu rodzinnym nauczył się cierpliwości, samozaparcia, poświęcenia, nieupadania na duchu.

Prośmy za nasze rodziny, aby były miejscem kształtowania podobnych cnót w życiu dzieci i młodzieży. Niech każde nowe życie będzie przyjmowane z miłością i troską.

 

  1. Ofiarowanie Jezusa w świątyni

       Maryja i Józef przynoszą nowo narodzonego Jezusa do świątyni jerozolimskiej, aby go przedstawić Panu. W Nowym Przymierzu takim pierwszym ważnym spotkaniem nowo narodzonego dziecka z łaską Bożą jest sakrament chrztu św., który otwiera bramę do innych sakramentów.

       Stanisławowi nadano to imię przy chrzcie na cześć św. Stanisława, biskupa i męczennika, patrona Polski, ale też dlatego, że ten święty był czczony w rodzinie Kryskich w Drobinie, skąd pochodziła matka Stanisława. Rozmyślając nad tą tajemnicą podziękujmy Bogu za dar imienia nadanego nam na chrzcie św., prosząc o łaskę naśladowania naszych patronów. Przyzywajmy często ich pośrednictwa w naszych codziennych potrzebach.

  1. Znalezienie Jezusa w świątyni

       Jedną z cnót kardynalnych chrześcijanina jest męstwo, które uzdalnia człowieka do podejmowania trudnych, czasem wręcz heroicznych wyzwań. Dla Maryi i Józefa takim wyzwaniem było poszukiwanie zaginionego dwunastoletniego Jezusa. Ile potrzebowali sił, ile wiary, by trzy dni krążyć wśród tłumu pielgrzymów, niepokojąc się o zdrowie, a nawet życie swego Syna?

       Pewnie podobne uczucia targały bratem św. Stanisława, Pawłem, który udał się w pościg za bratem, uciekającym z Wiednia. Paweł nie rozumiał decyzji Stanisława, niech chciał, by ten został kapłanem. Po ludzku, w oczach Pawła, to Stanisław zagubił się, stracił życiową szansę kariery i rozgłosu. Ale może dzięki tej decyzji to Paweł odnalazł swoją drogę do Boga?

       Prośmy za ludzi zagubionych, niemogących podjąć decyzji, zastraszonych i niemających męstwa, by dzięki Bożej łasce umieli pójść odważnie przez życie.

 

Tajemnice światła

 

  1. Chrzest Pana Jezusa w Jordanie

       „Kiedy cały lud przystępował do chrztu, Jezus także przyjął chrzest. A gdy się modlił, otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił na Niego, w postaci cielesnej niby gołębica, a z nieba odezwał się głos: «Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie»” (Łk 3, 21 nn.). Tajemnica chrztu Pańskiego otwiera nam rąbek tajemnicy Bożego życia, w którym każdy z nas może uczestniczyć dzięki łasce sakramentu naszego chrztu.

       W życiu Stanisława Kostki, urodzonego w miesiącach zimowych 1550 r., przyjęty chrzest zapoczątkował rozwój Bożego życia. Potem współpracował z łaską nie tylko na płaszczyźnie formacji intelektu i ducha, ale ciągle na nowo nabywał zdolności bycia dobrym człowiekiem. Potomni przypisali mu słowa: „Ad maiora natus sum” – „Do wyższych rzeczy jestem stworzony”. Ten Boży cel nie zaciemniał mu jednak potrzeby kształtowania cech ludzkich. Prośmy o wytrwałość w formowaniu naszego człowieczeństwa, szczególnie w relacjach z rodzicami, kolegami, wychowawcami.

  1. Objawienie Pana Jezusa na weselu w Kanie

       Wydarzenie z Kany Galilejskiej ukazało wagę Maryi w dziele zbawienia. Ona zawsze nadstawia ucha tam, gdzie słyszy wołanie człowieka o pomoc. Na weselu, w drodze do Jerozolimy, potem pod Krzyżem, w Wieczerniku – wszędzie była obecna wśród braci, którzy potrzebowali tej obecności. Matka słuchająca każdego, kto prosi; Matka widząca każdego, kto tego potrzebuje.

       Nie inaczej było w życiu św. Stanisława. Już na Mazowszu uczył się od rodziców pobożności maryjnej. W jego podręcznikach do nauki znajdowano zapiski i wezwania, w których wyrażał zachwyt i modlitwy do Maryi. Niech jego przykład umacnia nas w naśladowaniu cnót Matki Bożej, szczególnie otwartości na drugiego człowieka i gotowości pomocy tym, którzy tego potrzebują. Prośmy o czysty i otwarty słuch, które słyszy głos proszącego.

  1. Głoszenie przez Pana Jezusa Królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia

       Jezus przemierzał miasteczka oraz wioski Galilei i Judei, nauczając o Królestwie Bożym. W Jego życie wpisany był trud pielgrzyma, niosącego nadzieję. Tym samym pokazał i nam, że przemierzając codziennie różne odległości możemy stawać się tymi, którzy niosą innym radość i pokój.

       Św. Stanisław nie stronił od tego zadania. Jak wskazują jego biografowie, musiał być dobrze zbudowany, bo przecież pieszo przeszedł ok. 2.500 km i od razu przystąpił do wypełniania obowiązków w jezuickim nowicjacie. Jego upór i siła woli doprowadziły go do osiągnięcia zamierzonego celu. Jego wędrówka nie okazała się daremna. Prośmy, by i nasze kroki, które stawiamy każdego dnia, były naznaczone świadomością celu, do którego zdążamy. Niech perspektywa nieba przyświeca każdemu naszemu codziennemu trudowi i pracy.

  1. Przemienienie Pana Jezusa na górze Tabor

       Jezus wyprowadził swoich uczniów na górę osobną, wysoko (por. Mt 17, 1), bo chciał uchylić im rąbek swojej boskości, aby nie ulegli zgorszeniu krzyża. Pokazał Apostołom swoje piękne, jaśniejące oblicze, aby takim Go zapamiętali, gdy będą patrzeć na to samo oblicze oplute, skrwawione, niepodobne do twarzy ludzkiej. Ta scena uczy nas wytrwałości w wyznawaniu wiary w Boga. Zwłaszcza wtedy, kiedy z nas szydzą, wyśmiewają, znieważają, bo okazujemy wiarę, wówczas jesteśmy szczególnie podobni do Pana. Po naszej stronie jest bowiem Prawda Jego Ewangelii.

       Młody Stanisław też musiał zmierzyć się z szykanami i wyśmiewaniem przez kolegów. Prośby o to, by blask Bożej prawdy oświecał nasze kroki. Niech przemieniony i uwielbiony Chrystus będzie zawsze przed naszymi oczami, szczególnie wówczas, gdy okoliczności życia będą nas skłaniały, by o Nim zapomnieć.

  1. Ustanowienie przez Pana Jezusa Eucharystii

       Jezus postanowił zostać z nami w tajemnicy Eucharystii, w chlebie i winie, które mocą Ducha Świętego i kapłańskich słów stają się Jego Ciałem i Krwią. To największy i najbardziej niepojęty z darów Boga dla człowieka. Ten pokarm na drogę do wieczności jest tak bardzo ważny, aby wytrwać w dobru i przejść przez życie z Bożą łaską.

       Uświadamiał to sobie św. Stanisław, który tak bardzo pragnął pożywać często Ciało Pańskie. W czasie jego choroby w Wiedniu św. Barbara, w towarzystwie dwóch aniołów, przyniosła mu Komunię świętą, którą przyjął z wielką radością. Błagajmy Jezusa, abyśmy zawsze godnie Go przyjmowali w Najświętszych Postaciach.

 

Tajemnice bolesne

  1. Modlitwa i konanie Pana Jezusa w Ogrójcu

       Ogród Oliwny jest obrazem wielkiego zmagania duchowego, naznaczonego także cierpieniami fizycznymi. Jezus wśród oliwnych drzewek rozważa swoją Mękę i Śmierć, przygotowując się do złożenia wielkiej ofiary życia. Tym bardziej jest ona tragiczna, bo jest to śmierć niewinnego.

       W tej tajemnicy pochylamy się nad misterium zła i grzechu, jakie nas dotykają. Zadziwiamy się czasem, jak bardzo grzech wzmaga się w naszym życiu albo w życiu naszych bliskich. Prośmy o wstawiennictwo św. Stanisława, który – jak poświadczają jego biografowie – wielokrotnie unikał sytuacji prowadzących do grzechu, abyśmy umieli kształtować w sobie siłę i moc do walki z pokusami.

  1. Biczowanie Pana Jezusa

       „Wówczas Piłat wziął Jezusa i kazał Go ubiczować” (J 19, 1). Biczowanie okazało się tylko początkiem wykonywania nieprawnego wyroku. Miała to być kara zapowiadająca dalsze losy skazańca. Prawo żydowskie ustanawiało górną granicę razów: „Otrzyma nie więcej niż czterdzieści uderzeń” (Pwt 25, 3), prawo rzymskie jednak nie znało żadnych limitów. Jezusa biczowali Rzymianie, którzy nie znali litości.

       Czasem takimi ciosami bicza mogą okazać się nasze słowa, wypowiedziane bez zastanowienia, złośliwie, z wyrzutem. Św. Stanisław uczy nas powściągliwości w słowie, by drugiego człowieka nie ranić niepotrzebnie wypowiedzianym zdaniem. Pomocą w tym może być częsta spowiedź i rachunek sumienia.

 

  1. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa

       „Czy Ty jesteś Królem Żydowskim?” (J 18, 33). Piłat stawia Jezusowi pytanie o to, jakim królem siebie mieni. Dziwny to król – brudny, opluty, okrwawiony, zeszpecony. Ale Jego królewskość jest czysta, bez skazy, bez grzechu.

       Szczególną cnotą, jakiej uczymy się od cierpiącego Jezusa, jest czystość i powściągliwość. Kierownik duchowy św. Stanisława pisał o nim, że „chociaż był niewinny i święty… i nie można w nim było dopatrzeć się niedoskonałości, to jednak różnych sposobów używał do poskromienia i uśmiercania własnego ciała”. Prośmy o dar wytrwania w czystości ciała i myśli, byśmy umieli spoglądać na innych oczami Jezusa.

 

  1. Dźwiganie krzyża na Kalwarię

       Jezus, człowiek w pełni sił, w kwiecie wieku, decyduje się na oddanie tego życia dla i za innych. Idąc na Kalwarię, osłabiony cierpieniami, biczowaniem, wyśmiewaniem i trudem modlitwy w Ogrójcu, niesie na swoich plecach największy ciężar, jakim jest miłość do grzesznika.

       W tym naśladował Pana św. Stanisław uległ miłości do Boga i do drugiego człowieka. Chorował zaledwie pięć dni, przedtem nie zdradzał żadnych objawów słabości czy innych dolegliwości. Wielu dziwiło się, że choroba, która go zmogła, nie powinna była doprowadzić do śmierci. Niektórzy jednak utrzymują, że Stanisław umarł z miłości, przeżywał bowiem tak silnie swoją relację z Bogiem, że przekraczało to siły jego organizmu.

       Prośmy o taką miłość konsekwentną i stałą także dla nas, borykających się czasem z małymi sprawami.

  1. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu

       Według zwyczaju jezuickiego każdy z członków na początku miesiąca losowali karteczki z imionami świętych. W ostatnim miesiącu swojego życia Stanisław wylosował św. Wawrzyńca. Kilka dni przed swoją śmiercią powiedział: „Jeśli spodoba się Bogu, bym z tego łóżka nie wstał, niech się dzieje Jego wola”. Tak się też stało, zmarł 15 sierpnia 1568 r., w Rzymie, w uroczystość Wniebowzięcia Maryi.

       Umierać pogodzonym z życiem, z bliskimi, ale przede wszystkim z Bogiem – taki przykład pozostawia nam św. Stanisław. Prośmy o dobrą śmierć, by jej godzina była dla nas chwilą spotkania z Panem, który zawsze zwycięża.

 

Tajemnice chwalebne

 

  1. Zmartwychwstanie Pana Jezusa

       „Anioł zaś przemówił do niewiast: «Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał»” (Mt 28, 5-6). Chrześcijanin jest człowiekiem Paschy, czyli przejścia; człowiekiem życia i zmartwychwstania. Z tego faktu wypływa prawdziwa radość życia: nikogo z nas śmierć nie jest w stanie pokonać, bo zwyciężył ją Chrystus.

       Tę radość niósł w swoim sercu Stanisław z Rostkowa. Gdyby jej źródłem nie był Bóg, byłaby tylko chwilowym pocieszeniem, doraźnym humorem albo kaprysem codzienności. Tym właśnie radosnym usposobieniem św. Stanisław zadziwiał kolegów, braci w nowicjacie, a zwłaszcza swoich najbliższych. Prośmy i dla nas o taką radość, która mieszka w sercu nawet wtedy, gdy wydają się przeważać trudności.

  1. Wniebowstąpienie Pana Jezusa

       „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20). Pan Jezus zostaje wywyższony nad ziemię, wraca do Ojca, by towarzyszyć nam w taki właśnie sposób aż do wypełnienia się czasów.

       Także Stanisław, młodzieniec z Rostkowa, został wywyższony ponad wielu – otrzymał chwałę ołtarzy i radość nieba. Od pierwszych chwil po jego śmierci wielu było przekonanych o heroiczności życia tego chłopca. Już w 1606 r. publicznie oddawano mu cześć jako Błogosławionemu. Jego cześć głoszono zwłaszcza wśród młodzieży i dzieci, a szczególnie w kolegiach jezuickich.

       Polecajmy w tej tajemnicy ludzi młodych, uczących się i nabywających doświadczenia na studiach czy w pracy, aby mieli odwagę i siłę osiągać szczytne cele, a ostatecznie świętość, której przykładem dla nich może być św. Stanisław.

 

  1. Zesłanie Ducha Świętego

       „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi… Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, którego straciliście przybiwszy do krzyża… Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego udzielił tym, którzy są Mu posłuszni” (Dz 5, 29-32). To Duch Święty jest sprawcą dobrych dzieł w życiu człowieka. Szczególnie jego działanie jest widoczne w kontakcie z drugim człowiekiem, kiedy potrzeba wiele cierpliwości i pokory w wyrażaniu własnego zdania czy argumentowaniu.

       Nie inaczej było w życiu św. Stanisława. Zaproszenie do słuchania „bardziej Boga niż ludzi” było dla niego oczywiste, co pokazał konsekwentnymi decyzjami o pójściu drogą Jezusa w zakonie. Pisano o nim: „Wszystkich kochał i wzajemnie przez wszystkich był kochany i wszystkim żywił uczucie życzliwości”. Niech i naszymi będą takie dobre owoce naszego postępowania. Niech Duch Święty tchnie w nas swoje siedmiorakie dary, byśmy realizowali szczególnie miłość w prawdzie wobec naszych bliskich.

 

  1. Wniebowzięcie Matki Bożej

       Maryja została wzięta do nieba, uprzedzając w ten sposób los każdego człowieka wierzącego. W pewnym sensie Ona pomogła przejść przez życie także św. Stanisławowi – zmarł przecież w uroczystość Jej Wniebowzięcia. Pisano o św. Stanisławie: „Wśród wszystkich swoich kolegów wyróżniał się pobożnością, skromnością i uczęszczaniem do sakramentów św., umartwieniem, nabożeństwem do Matki Bożej, gorliwością w służeniu do Mszy św.”.

       Prośmy, aby i nasza codzienność była naznaczona pamięcią o Maryi. Niech Jej wstawiennictwo pomaga nam właściwie układać hierarchię wartości w naszym życiu.

 

  1. Ukoronowanie Maryi

       Chętnie przyzywamy orędownictwa Maryi – Królowej. Lubimy nazywać się Jej sługami i dziećmi. Warto pomyśleć, czy te słowa znajdują odzwierciedlenie w naszym codziennym życiu, w wyborach, jakich dokonujemy każdego dnia, w rozmowach, które prowadzimy z innymi.

       W czasie jednego z widzeń Stanisław Kostka zobaczył Maryję z Dzieciątkiem Jezus na ręku. Miał wtedy otrzymać polecenie wstąpienia do Towarzystwa Jezusowego. W Wiedniu zapisał się do sodalicji mariańskiej, aby jeszcze bardziej przylgnąć do Maryi, szerzyć Jej kult i nabożeństwo. Dużo modlił się na różańcu i bardzo przeżywał rozmaite święta maryjne. Niech wstawiennictwo Maryi będzie i naszym udziałem, byśmy nie tylko nazywali Ją naszą Królową, ale byśmy starali się naśladować Ją w naszych decyzjach życiowych.

Skip to content